W sytuacji zagrożenia koronawirusem prawie 4 na 10 Włochów (38 proc.) zgromadziło zapasy żywności i napojów z obawy, że nie znajdzie ich na półkach sklepów, supermarketów i dyskontów. Takie informacje uzyskano z pierwszej ankiety zrealizowanej na zlecenie organizacji producentów rolnych Coldiretti/Ixè na temat „Włoskich wydatków w czasie koronawirusa”.
Według badań znaczna większość Włochów (61 proc.) w tym okresie robi zakupy raz w tygodniu, starając się umieścić w koszyku przede wszystkim w kolejności – jak podaje stowarzyszenie – makarony, ryż i płatki zbożowe (26 proc.), następnie mleko, ser, owoce i warzywa (17 proc.), a następnie konserwy (15 proc.), mięso i ryby (14 proc.), salami i kiełbasy (7 proc.) oraz wino i piwo (5 proc.).
W rzeczywistości, w ostatnich trzech tygodniach zagrożenia koronawirusem, zakupy makaronów wzrosły o 61 proc., a zakupy mąki nawet o 82 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Zgodnie z analizą Coldiretti, w odniesieniu do danych Nielsena, nastąpiło podwojenie sprzedaży konserw i przetworów oraz soków i wzrost sprzedaży o 24 proc. mrożonek.
Prawie 1 na 3 Włochów (30 proc.) spodziewa się, że sytuacja wyjątkowa potrwa przynajmniej do Wielkanocy, a 46 proc. uważa, że będziemy musieli poradzić sobie z wirusem przynajmniej do lata, 7 proc. do następnej jesieni i wreszcie najbardziej pesymistyczni (5 proc.) uważają, że potrwa to przez cały rok, podczas gdy 12 proc. populacji nie ma zdania.
Sytuacja, z którą musimy się zmagać, częściowo zmieniła sposób, w jaki odbywały się zakupy. O 11 proc. wzrosła sprzedaż online, o 7 proc. wzrosły zamówienia dostawy do domu.
Tłumaczenie własne za www.lastampa.it [14.03.2020].
Fot. domena publiczna