Czy wirus koronowy może zagrozić podaży żywności w Niemczech ze względu na zależność od importu?
Według przeglądu Federalnej Agencji Rolnictwa i Żywności (BLE) stopień samowystarczalności w pszenicy (dane z okresu 2017/2018) wynosił 117 procent, ziemniaków 148 procent, świeżych produktów mlecznych 116 procent, serów 126 procent i wieprzowiny 119 procent.
Jednak w przypadku owoców i warzyw sytuacja wygląda inaczej. Stopień samowystarczalności wynosi zatem tylko 13 procent dla owoców i 38 procent dla warzyw. Ma to wynikać częściowo z tego, że niemieccy konsumenci docenili różnorodność, a także uciekli się do produktów z innych regionów Europy i świata.
Wiele poszukiwanych w Niemczech produktów rolnych nie może być wytwarzanych na miejscu ze względu na wymagania klimatyczne – w tym herbata, kakao lub owoce tropikalne, takie jak banany. Import obejmował to, co nie jest wystarczająco uprawiane w Niemczech.
Uzależnienie od Chin?
Autor tekstu odnosi się do ostrzeżenia rolników, że łańcuchy dostaw mogą się zerwać z powodu nowego koronawirusa. Obecnie rozprzestrzenianie się koronawirusa jest szczególnie dotkliwe dla Chin. Według Federalnego Ministerstwa Rolnictwa kraj ten był odpowiedzialny za około 1,9 procent importu produktów rolnych i spożywczych do Niemiec w 2018 roku. Obejmowały one ryby i przetwory rybne, jelita i warzywa w puszkach. Ministerstwo oświadczyło, że nie ma zależności w sektorze mięsnym, tylko jelita, pęcherze i żołądki są w znacznym stopniu eksportowane do Chin, gdzie są czyszczone, sortowane i zwracane. Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby przemysł mięsny zaczął stosować sztuczne produkty z osłonek.
Tłumaczenie własne za www.tagesschau.de [5.03.2020]
Fot. domena publiczna