Kiedy w nasze życie wkracza z impetem Skarb Państwa ze swoją, poniekąd słuszną inwestycją, naiwnie wydaje nam się, że mamy do czynienia z uczciwym empatycznym partnerem. Nic bardziej mylnego.
Urzędnicy reprezentujący dumnie państwową instytucję, niczym tarczą zasłaniają się specustawą drogową. Okazuje się nagle, że wywłaszczony obywatel to – tutaj odniosę się do własnych obserwacji , ale i przeżyć – krwiopijca, oszust oszołom, wyłudzacz pragnący zniszczyć ciepłe urzędnicze posady. Dlatego na wszelki wypadek trzeba wytoczyć od razu najcięższe działa i zastosować taktykę dezinformacji.
Nie sposób otrzymać jakakolwiek merytoryczną odpowiedź na zadane pytanie. Trudno też znaleźć sojuszników wśród współobywateli, ci skutecznie karmieni są propagandą o konieczności stosowania represji narzuconych przez specustawę w przeciwnym razie przyjdzie nam mieszkać w jaskiniach i brodzić w błotnistych duktach.
Wszem i wobec wiadomym jest, ze odszkodowania zwolnione są z poboru podatku dochodowego. Wywłaszczony naiwnie myśli, że przez analogię dotyczy to również podatku VAT. Ponieważ sprawy opodatkowania nie porusza ani urząd wojewody, ani GDDKIA, żyjemy spokojnie w tym przeświadczeniu, akceptujemy podobno rzetelny operat szacunkowy (szału nie ma, ale może być) i nagle dostajemy informację o konieczności wystawienia faktury VAT. Tu zaczyna się zabawa.
Okazuje się bowiem, że Państwu Polskiemu trzeba oddać 20 proc. kwoty odszkodowania. Wynajęty prawnik twierdzi, że lepiej wpłacić, a później odzyskiwać, ponieważ kary są horrendalne (komuś trzeba wierzyć). Później pojawiają się eksperci od podatków, którzy owszem odzyskają ale za 20 proc. kwoty (ogromne pieniądze). Po roku swobodnego obracania naszymi pieniędzmi przez Państwo Polskie, trafiliśmy na kilka osób, które tak po ludzku chciały nam pomóc. Nagle okazało się, że prawo nie jest tak okrutne, to tylko ludzie którzy zachłysnęli się nadmiarem władzy. Dzięki kilku upartym kobietom odzyskaliśmy nasze pieniądze. Nasza wdzięczność jest ogromna.
Poniżej wiedza w pigułce, dotycząca opodatkowania odszkodowania podatkiem VAT.
Odszkodowanie za grunty wywłaszczone pod inwestycję podlega opodatkowaniu podatkiem VAT na podstawie art. 7 ust 1 pkt 1 ustawy o VAT i traktowane jest jako odpłatna dostawa towarów. Powoduje to obowiązek zapłaty podatku z tytułu otrzymanego odszkodowania. Równocześnie ta sama ustawa zwalnia z opodatkowania na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 9 dostawy gruntów niezabudowanych, innych niż budowlane, będących na przykład gruntami rolnymi czy leśnymi.
Kluczową klasyfikacją jest Plan Zagospodarowania Miasta/Gminy. Przy czym istotne jest przeznaczenie główne. Czyli jeśli mamy grunt rolny z rezerwacją pod pas drogowy, to przeznaczenie gruntu jest rolne. I ten grunt jest zwolniony z VAT. Jeśli zaś mamy odczynienia z gruntem inwestycyjny lub budowlanym to niestety podatek trzeba zapłacić.
Największym problemem w moim odczuciu, patrząc z perspektywy czasu są operaty szacunkowe, tworzone w cenach tzw. transakcyjnych, czyli nie do końca wiadomo netto czy brutto. Te kluczowe słowa nie pojawiają się w operacie, a zwolnienie odszkodowania z podatku dochodowego potrafi uśpić czujność, szczególnie, że sam proces wywłaszczenia ma niewiele wspólnego z uczciwym i ludzkim traktowaniem w tym przypadku rolnika. Uwaga o tym, że trzeba zapłacić VAT dowiadujemy się dopiero po zaakceptowaniu wyceny!!
Już od dłuższego czasu w orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że odszkodowanie jest kwotą brutto co powoduje, że rolnik ryczałtowy dostanie 100 proc. odszkodowania, a rolnik będący płatnikiem VAT pomniejszone VAT.
Anna Dubiniec
Fot. domena publiczna