Press "Enter" to skip to content

PoMorze i rolnik. Lekcja Wikingów.

Na początek teatr współczesny. 2014 rok. „Czy możliwa jest adaptacja nieużywanego od niedawna Elewatora Ewa w Szczecinie na nową, znamienitą siedzibę Teatru Współczesnego? Struktura, która może budzić zachwyt już tam jest, dodatkowo ma przemysłową i związaną z morzem historię. Elewator jest natychmiastowym super-silnym, charakterystycznym znakiem miasta.” (źródło: bryla.pl)

Teraz na scenę zaprosimy „Polski Cukier”, w wydaniu z 2014 roku. „- Namawiamy Krajową Spółkę Cukrową do wydzierżawienia elewatora „Ewa” – przyznaje wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego Jarosław Rzepa. – Rozmawialiśmy w środę z ministrem Sawickim na bardzo poważny temat, ważny dla Zespołu Portów i myślę, że byłoby bardzo dobrze spakietować tu polskie firmy.” (źródło, 8.01.2015 r.). Dyrektor Biura Promocji i Public Relations „Polski Cukier” (2015): „- Rozważamy różne możliwości, bo chcielibyśmy rozbudowywać dział gospodarki magazynowej. Trzeba przeanalizować zarówno koszty, jak i logistykę. To ciekawa propozycja i z pewnością zarząd rozważy ją – skomentował Domański.” (źródło, 8.01.2015 r.).

„Polski Cukier” schodzi ze sceny, a przy ryku fal, szumach wiatru, na scenie pojawia się Wiking w charakterystycznym hełmie z rogami. Oczywiście ma rudą brodę, a w ręce charakterystyczny topór. W mediach pojawia się taka oto informacja: „Duńska firma Copenhagen Merchants Holding A/S, która wydzierżawiła największy w Polsce elewator Ewa, stojący w szczecińskim porcie, zmodernizuje go i zgodnie z podpisaną umową będzie przeładowywać w Szczecinie ponad 350 tys. ton ładunków rocznie.” (…) „Umowę zawarto na 30 lat.” (…) „Copenhagen Merchants to firma handlowa, działająca od trzech dekad na rynku usług brokerskich związanych z handlem zbożem, paszami i biomasą…” (źródło, 27.08.2015 r.). Co sprawia, że jedni są Wikingami, a inni nie? Morze się uspokaja, rzeka Odra płynie spokojnie, wiatr cichnie.

Skandynawskie studium przypadku. Agro Food Park. Podstawą dla funkcjonowania tego duńskiego huba specjalizującego się w żywności i rolnictwie jest współpraca. Duńczycy szczycą się tym, że potrafią ze sobą współpracować. Nie mają, tym samym, problemów z wymianą wiedzy, a stąd już prosta droga do innowacyjności. Łatwiej im realizować projekty na zasadzie: wygrany – wygrany. I tak powstaje otoczenie, w którym rywalizacja pomiędzy najsilniejszymi graczami staje się motorem dla rozwoju. Dla tych największych i tych skupionych wokół nich. W taki system można, ze spokojem, inwestować każde pieniądze. To droga do sukcesu gospodarczego. Agro Food Park tworzy około 75 firm na 110 hektarach gruntów na obrzeżach miasta Aarhus. Zakłada się, że do 2020 r. zatrudnionych, w tym miejscu, będzie 3000 pracowników. (zobacz). W takich miejscach, jak Agro Food Park rodzi się właśnie współczesny Wiking. Tradycja partnerstw publiczno-prywatnych, która rozpoczęła się od rolników tworzących spółdzielnie w celu poprawy produkcji i marketingu pod koniec XIX wieku, nadal się rozwija. Dlatego Dania, kraj z 5,6 miliona mieszkańców, jest w 2019 roku rolniczym gigantem.

Jest jeszcze coś. Relacje ze światem nauki. Kształcenie na najwyższym poziomie. Nie od święta, nie rozproszone, nie na odległość, tylko razem – codziennie. Nie masz czasu na edukację, czytanie, rozwój? To nie zawracaj innym głowy. Wcześniej, czy później przegrasz. Klucz do sukcesu mają Duńczycy. I tak mamy Agro Food Park w Aarhus i Duńskie Centrum Badań nad Bydłem, które wchodzi w skład Wydziału Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu w Aarhus (zobacz). Gospodarstwo i centrum badawcze zarazem. Duńskie uniwersytety mają znaczącą pozycję w przemyśle rolnym. Na samym Duńskim Uniwersytecie Technologicznym (DTU) około 1500 pracowników naukowych zajmuje się tematami związanymi z żywnością. Niech dopełnieniem tego obrazu będzie SEGES. SEGES to profesjonalne centrum wiedzy i innowacji, które współpracuje ze wszystkim podmiotami związanymi z rolnictwem. Specjalizuje się w dziedzinie roślin, środowiska, ochrony przyrody, hodowli zwierząt i ekologii po ekonomię, podatki, prawo, IT, architekturę, księgowość, HR i nauczanie. Ściśle współpracuje z uniwersytetami, ministerstwami, firmami i zainteresowanymi organizacjami z Danii i z zagranicy (zobacz).

Skąd ta wycieczka do Duńczyków i ukazanie fragmentu ich infrastruktury, która ma ogromny wpływ na ich pozycję w globalnym świecie? To proste. Na powyższym przykładzie łatwo określić nasze położenie. Jeśli mamy mówić o rozwoju gospodarstw rodzinnych, rolnictwa, ale i jego otoczenia, na Pomorzu Zachodnim, to powinniśmy… ściągać, co najlepsze dla nas, od najlepszych. Wzmacniać własne otoczenie. Budować zachodniopomorski hub rolniczy z prawdziwego zdarzenia. Kształcić i wspierać liderów we własnym środowisku. Dziś funkcjonujemy w rzeczywistości, w której „każdy sobie rzepkę skrobie”, instytucje i uczelnie działają jak księstwa, walcząc o zasoby, „reformują się” bez końca. Samorząd rolniczy jest cieniem założeń dla samorządności rolniczej w Polsce, tych z roku 1928. Ośrodki doradztwa rolniczego mogłyby rozwinąć skrzydła, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a bardziej o ich brak. Organizacje branżowe bez silnego zaplecza i współpracy, w zestawieniu z globalnymi graczami, są jak szalupy na dużym statku. Mają ograniczony zasięg i co najwyżej mogą odbijać się od burt większych graczy. Związki zawodowe są, ale w tym całym systemie, zmuszone do krzyku, sygnalizują zagrożenia, a tych nie brakuje. Oczywiście jest w 2019 roku Agrounia. Miała być – dla wielu nadal jest – nadzieją na poprawę sytuacji. I co? Jej lider tworzy partię. Może warto byłoby pójść w kierunku duńskim, opisanym powyżej? No i na końcu, a dla właściwego porządku, na samym początku są rolnicy – właściciele gospodarstw rodzinnych. Można byłoby jeszcze napisać coś o stanie spółdzielczości, grupach producenckich, dostępie do rynku wewnętrznego… no i o ministrze rolnictwa i rozwoju wsi, na którym wszyscy potrafią się uwiesić, tak że chłopisko ledwo nogami ciągnie. Politycy, tak też są politycy, media, w tym media społecznościowe. Jesteśmy częścią globalnej wioski. Nie od dziś i nie z chwilą, gdy przystąpiliśmy do Unii Europejskiej. To jest świat, w którym wygrywają Wikingowie, ci z Agro Food Park.

Można byłoby napisać, że nie pozostaje nic, jak tylko poprawić palisadę wokół naszych słowiańskich zagród, a do działań w otoczeniu wysłać najbardziej zaangażowanych. Wypalą się, to znajdzie się kolejnych. Tak to działa od dziesięcioleci. Rolniczy teatr współczesny. Droga donikąd. Od protestu do protestu. Jeśli tak ma wyglądać przyszłość gospodarstw rodzinnych i naszych dzieci, to lepiej nie bierzcie kredytów.

Jaką mamy dla was ofertę? Mowa o Pomorzu Zachodnim. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” jest tą ofertą. Rolniczy bezpiecznik. Łączymy powszechną słabość i indywidualny pesymizm polskiego rolnika w całość i wychodzi nam z tego całkiem niezła siła. Przede wszystkim współpracujemy ze sobą. Jeśli nie będziemy tego robić, to rolnictwo przemysłowe, korporacje, obcy kapitał „zmiecie” nas z powierzchni ziemi. Dlatego szukamy młodych rolników indywidualnych, którzy chcieliby się zaangażować w sprawy ważne dla środowiska. Ludzi, którzy chcieliby budować siebie, ale i swoje otoczenie. Po to stworzyliśmy, między innymi, Szkołę Liderów. Możecie do nas napisać na Facebooku/Protest Rolników. Zresztą. Zobaczcie postulaty z 1998 roku (więcej) Walka o Nowamyl S.A., o „Polski Cukier”, o korzystne dla rolników zasady gospodarowania ziemią rolną z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Walka o utrzymanie szkolnictwa zawodowego, zwracanie uwagi na drenaż zaplecza intelektualnego po Akademii Rolniczej w Szczecinie. Czynne protesty w obronie polskiej ziemi w latach 2012 – 2015, między innymi w Szczecinie i w Warszawie. Karta Gospodarstw Rodzinnych (zobacz). Wiemy jak powinien działać rolniczy samorząd, jak współpracować z organizacjami branżowymi, administracją państwową, czy politykami. Wiemy, jakie działania należy podjąć, aby wykorzystać dany nam czas i powierzoną nam ziemię dla dobra wspólnego. Porównaj naszą aktywność, jej efekty z innymi środowiskami w regionie. Jeśli chcesz coś zmienić, to dołącz do nas.

Red. / Szczecin, 24.06.2019 r.

Inspiracja „Bringing home the bacon” w The Economist (2014)

Zobacz także:
„Rolnictwo i przemysł spożywczy w Danii” w infodania.eu
„Dania wraca do natury” w rp.pl (2017)

Fot. Dania. „Wiking” na traktorze / Domena publiczna