Press "Enter" to skip to content

Rolnik i akademik. 12 lat i ponad 230 KRZESEŁ mniej

O co chodzi z krzesłami w tytule? O myślenie obszarowe. O WSPÓŁPRACĘ OBSZAROWĄ. Akademicy są przypisywani do obszarów strategicznych dla rozwoju regionu i kraju. Nie dla rozwoju uczelni, czy szkolnictwa wyższego i nauki w globalnej wiosce. Takimi obszarami są dla Pomorza Zachodniego, między innymi: rolnictwo, rybactwo, gospodarka żywnościowa, czy kształtowanie środowiska.

W ramach obszarowych funkcjonują Akademia Morska w Szczecinie, Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie, czy Akademia Sztuki w Szczecinie. Nie odkrywamy nic nowego. Wskazujemy tylko na to, że reformy w uczelniach podległych Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego muszą być korzystne dla naszego regionu.

W myśleniu obszarowym ważnym staje się udział elit akademickich w środowiskach odpowiedzialnych za rozwój danych obszarów strategicznych na Pomorzu Zachodnim. Państwo finansuje udział akademików w danym obszarze (obszarach). Stąd odniesienie do krzeseł. Wykresy tzw. drzewa akademickie, przedstawione poniżej, odnoszą się do Akademii Rolniczej w Szczecinie z 2007 roku i jej wydziałów funkcjonujących w 2019 roku w ramach utworzonego w 2009 roku Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Opracowanie nie obejmuje pracowników dziekanatów i pracowników obsługi.

Gdyby Państwo finansowało obecność akademików w rolnictwie na Pomorzu Zachodnim kierując się kryteriami ich aktywności w obszarach strategicznych, to obraz struktury omawianych wydziałów ZUT byłby w 2019 roku zapewne inny. Czy w 2019 roku stać Polskę na finansowanie akademików zajmujących się rolnictwem w regionie typowo rolniczym, jakim jest Pomorze Zachodnie? Tak. To inwestycja. Przykładowo. Wartość eksportu towarów rolno-spożywczych w 2018 r. osiągnęła w naszym kraju poziom 29,3 mld euro (za: Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa).

W ciągu 12 lat w jednostkach organizacyjnych tworzących Akademię Rolniczą w Szczecinie liczba stanowisk pracy zmniejszyła się o ponad 230. Co to oznacza? Ponad 230 krzeseł mniej finansowanych w obszarach ważnych dla rozwoju regionu: rolnictwo, gospodarka żywnościowa, rybactwo i kształtowanie krajobrazu. A co z pracą wielu pokoleń akademików z AR, specjalizacją, szkołami naukowymi itd.? Do archiwum?

Gdybyśmy myśleli o reformowaniu szkolnictwa wyższego i nauki obszarowo, to te umowne krzesła wraz z ich finansowaniem, mogłyby być przeniesione, dla przykładu, do Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach, Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Szczecinie Dąbiu, czy na Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. Zapewne Instytuty Socjologii i Politologii USz także nie pogardziłyby dodatkowymi etatami (krzesłami) dla akademików, którzy zajęliby się obszarami wiejskimi, czy Wspólną Polityką Rolną Unii Europejskiej. A tak… nie myślimy obszarowo. Ponieśliśmy straty. O wysokości dotacji z budżetu państwa decydowała choćby liczba studentów. Dlaczego nie rolników w regionie? Błędne koło się zamyka… Akademia Rolnicza w Szczecinie i Politechnika Szczecińska stanęły „pod ścianą”. Zresztą akademicy, z racji regulacji prawnych, w czasie kolejnych reform bardzo często stają się przedmiotem, a nie podmiotem w swojej sprawie. O tym też warto pamiętać.

Wróćmy do tych ponad 230 krzeseł i myślenia obszarowego. Rolnicza Polska dzieli się na dwie części. W naszej – północnej i zachodniej – rolników kształci się w Olsztynie i Wrocławiu. Oczywiście także na ZUT w Szczecinie. Państwo powinno zabezpieczać rozwój kształcenia rolniczego także w naszym regionie i wymuszać współpracę obszarową. Jak? Poprzez stabilne finansowanie i jasne kryteria wzmacniające bezpieczeństwo i podmiotowość akademików. Póki co, to środowiska rolnicze na Pomorzu Zachodnim straciły ponad 230 etatów w ciągu ostatnich 12 lat. Nie ZUT, tylko rolnicy, a dokładniej prowincja. Takie są efekty „reform” nauki i szkolnictwa wyższego w naszym kraju. Drenaż rolniczych elit na Pomorzu Zachodnim. Ten drenaż to także pieniądze. Oczywiście te pochodziły z dotacji celowych i były wypracowywane przez uczelnie. Kiedy ich zabrakło, to zaczęto redukować stan zatrudnienia (upraszczając). Politycy i akademicy niestety zawiedli.

Do dziś brakuje nam poważnych studiów nad Akademickim Szczecinem. Ważnym partnerem stają się samorządy, w tym samorząd rolniczy. Uważam, że Państwo finansując szkoły wyższe powinno dbać o utrzymywanie odpowiednich wskaźników udziału elit akademickich w obszarach strategicznych. Ilość krzeseł i jakość pracy akademików, a nie taki czy inny układ sił w uczelni, powinny decydować o skali finansowania.

Dla zobrazowania. 230 pracowników razy 2500 złotych „na rękę” przez dwanaście miesięcy plus „trzynastka”. Dla uproszczenia nie ujmujemy składki na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne oraz podatek dochodowy. Efekt? Blisko 7,5 miliona złotych rocznie. To ile „odpływa” faktycznie pieniędzy? Ile środków „odpłynęło” w ciągu dwunastu lat na kształcenie i prace naukowe w rolnictwie, rybactwie, czy gospodarce żywnościowej na Pomorzu Zachodnim?

Wykresy. Akademia Rolnicza w Szczecinie w 2007 roku i wydziały Akademii Rolniczej w Szczecinie w ramach Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie w 2019 roku. Co zyskaliśmy, a co straciliśmy? Cieszę się, że problem jest zauważany i staje się przedmiotem publicznej dyskusji, czego przykładem była debata zorganizowana w Centrum Edukacji Ogrodniczej w Szczecinie we współpracy z NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” na Pomorzu Zachodnim w dniu 19.02.2019 r. Więcej (zobacz dyskusję z udziałem panelistów – czas od: 33:20).

Polecam także uwadze wykres GUS-u z 2016 roku wskazujący odsetek osób kierujących gospodarstwem rolnym z wykształceniem rolniczym, w tym z wyższym wykształceniem rolniczym (więcej).

Źródło: GUS, 2016

Opracowanie: Sebastian Sahajdak
Szczecin, 12.06.2019 r.